poźniejsza wystawa I wcześniejsza wystawa


POCHÓD SZTUKI
Rafał Bujnowski, Gosia Charyło, Oskar Dawicki, Sophie Jocz, Paweł Kwiek

24.09. - 14.10.2008

złożył w całość: Łukasz Gorczyca

Punktem startu dla wystawy "Pochód Sztuki" jest pocztówka z 1904 roku przedstawiająca alegoryczną scenę "Pochodu Nowej Sztuki w Polsce". Wszystko już było - również podsycana narodową dumą ekscytacja "nową"czy "młodą" sztuką. Po stu latach pretensje i oczekiwania wobec sztuki nie różnią się aż tak bardzo. Zaangażowanie artysty w "nasze" sprawy i reprezentacyjność sztuki, a więc polityczny wymiar działań artystycznych pozostają hasłami aktualnymi.

Sztuka dziś jednak, to nie tylko, a właściwie w coraz mniejszym stopniu pojedyńcze dzieła, przed wszystkim zaś artyści i ich indywidualne wybory, decyzje i gesty. Wobec oczekiwań społecznych, politycznych, instytucjonalnych, rynkowych oraz własnych potrzeb życiowych, artyści zmuszeni są do dokonywania nieustannych wyborów. Ujawnianie tych dylematów przybiera często formę manifestacyjnych gestów artystycznych. "Pochód sztuki" zbiera, w jednym miejscu i czasie, kilka z nich.

Gest w najbardziej oczywisty sposób kojarzy się z dłońmi, praca - również artysty - z zajętymi rękoma. Artyści biorący udział w "Pochodzie sztuki", nie bez cienia prowokacji, wyciągają dłoń w kierunku publiczności: Oskar Dawicki podaje wizytówkę, Rafał Bujnowski wręcza transparent, Paweł Kwiek ujawnia tablicę ze swoim pierwszym przykazaniem, Sophie Jocz trzyma w dłoni łyżeczkę deserową, zaś Małgorzata Charyło zajmuje ręce układaniem przedmiotów.

Artyści mierzą się ze sztuką żądając od niej wsparcia w potyczkach ze współczesnością. Dawicki woła o uszanowanie podmiotowości artysty ?człowieka, Bujnowski traktuje artystę jako obywatela na służbie, a jego "dzieło" jako dokument życia społecznego. Jocz z turpistycznym poczuciem humoru dekonstruuje symboliczno-alegoryczny patos sztuki, zaś Charyło pokazuje jak modernistyczny formalizm sztuki odnajduje się w demokratycznej idei "piękna na co dzień". Najwięcej wiary w samą sztukę zachowuje Kwiek trzymając wciąż w dłoniach swój konceptualno-egzystencjalny manifest.

"Pochód..." jest zarazem formą samą w sobie. Ma strukturę układanki, w której każda z prac może być oglądana pod różnym kątem i w ten sposób zmieniać sens swój i całości. Transparenty sztuki powiewają na wietrze. Marsz Równości idzie dalej.